Warning: Cannot assign an empty string to a string offset in /home/followth/domains/followtheview.com/public_html/wp-content/plugins/buttons-x/includes/class.btnsx.php on line 3016

Nasz plan podróży po USA był niezwykle napięty. Koniec końców okazało się, że w San Francisco spędzimy tylko dwa dni, przy czym pierwszy planowaliśmy spędzić buszując po sklepach, a dopiero drugiego zabrać się za atrakcje San Francisco. Obejrzenie miasta w jeden dzień jest jak najbardziej możliwe. Podstawą sukcesu jest jednak dobry plan, który pozwoli gładko zobaczyć wszystkie ciekawe miejsca w San Francisco. Pozostaje tylko pytanie: co zobaczyć w San Francisco?

GDZIE SPAĆ W SAN FRANCISCO?

Noclegi w San Francisco potrafią być ekstremalnie drogie. Zdecydowanie jednak polecamy Wam zostać w mieście lub na jego obrzeżach. Jeśli planujecie zostać gdzieś dalej, to poranne korki mogą sprawić, że do turystycznego centrum miasta dostaniecie się koło południa. My zatrzymaliśmy się w motelu Americas Best Value Inn & Suites koło lotniska, którego cena była całkiem przyzwoita, koło 180$ (jak na San Francisco oczywiście, w Niemczech w tej cenie zatrzymalibyście się w wypasionym 5* hotelu ze SPA z widokiem na Alpy). W ścisłym centrum jest podobno kilka niezłych hosteli, ale z racji tego, że nocleg ogarnialiśmy tydzień przed wylotem, wybór mieliśmy bardzo ograniczony. Chcieliśmy być też w dość blisko centrum, tak, aby wszystkie ciekawe miejsca w San Francisco zobaczyć w miarę sprawnie i bez utykania w korkach.

Tip: Sprawdźcie koniecznie, jak wyglądała nasza trasa po zachodnim wybrzeżu USA oraz wskazówki, jak wynająć samochód w Stanach!

Kliknij i zarezerwuj swój wymarzony hotel w San Francisco!

UWAGA: Jeśli jednak zdecydujecie się na hostel, to miejcie na uwadze, że wiele z nich znajduje się w okolicy, którą lepiej omijać po zmroku. Okolice Tenderloin, Ellis Street, 6th Street pomiędzy Market and Mission Street… Pogooglajcie. Jeśli macie podejście „co to dla mnie, chłopaki z warszawskiej Pragi to moje ziomki”, to możecie się mocno zdziwić. Bardzo prawdopodobne, że mimo wszystko nie widzieliście wcześniej dziesiątek prostytutek stojących na ulicy, dilerów otwarcie oferujących narkotyki, setek nieracjonalnie zachowujących się narkomanów i ludzi śpiących na chodniku.

DLACZEGO NIEKTÓRE DZIELNICE SĄ TAK NIEBEZPIECZNE?

Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest fakt, że w latach 70. XX wieku ze szpitali psychiatrycznych zwolniono wielu pacjentów, którzy nie mieli się gdzie podziać i upatrzyli sobie ulice. Zapuszczenie się w tamte rejony może skutkować wybitymi szybami w aucie, szafowaniem się ucieczką przed człowiekiem goniącym Cię ze strzykawką w dłoni i innymi tego typu atrakcjami dla ludzi o mocnych nerwach. W pozostałych częściach San Francisco też natkniecie się na takie rzeczy, ale na pewno nie aż w takim natężeniu. Do tej pory z pewnym rozrzewnieniem wspominam parę stojąca za nami w kolejce do restauracji o 12 w południe, która była już mocno w innym stanie świadomości, dodatkowo popalającą jointy bez skrępowania (w końcu to Kalifornia!). Wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, że dziewczyna zaliczyła w końcu taki odlot, że trzeba było ją cucić. Takie tam atrakcje San Francisco.

GDZIE ZJEŚĆ  ŚNIADANIE?

Każdy po pierwszym pobycie w amerykańskim motelu (ba! nawet w Mariocie dzieją się takie rzeczy!) dozna szoku kulturowego w kwestii śniadań. Wiedząc z góry, jakie dobruszki na nas czekają w motelu (ach te płatki we wszystkich kolorach tęczy, gofry z syropem glukozowym i „świeżo” zrobiony sok z wody i słodkiej pasty pomarańczowej, mniam), zdecydowaliśmy się rozpocząć zwiedzanie San Francisco od zjedzenia śniadania w jakimś fajnym miejscu. Nasz wybór padł na najsłynniejszą restaurację oferującą brunche czyli…

MAMA’S (1701 Stockton Street, SF), http://www.mamas-sf.com/

Na początku musicie uzbroić się w cierpliwość. Jak na kultowe miejsce przystało, czeka Was około 30 minut stania w kolejce. Oprócz tego, uzbrójcie się też w gotówkę albo amerykańską kartę debetową, bo nie są akceptowane karty kredytowe.

Czy jedzenie jest warte całego tego zachodu? TAK. Atrakcje San Francisco niektórych rozczarowują, ale tutejsze jedzenie na pewno nie. Jest naprawdę przepysznie, wszystkie dania są przygotowywane według domowych receptur od ponad 50 lat. Czekają na Was puszyste omlety, słodziutkie francuskie torty, piętrowe pancakes… Ja zakochałam się we francuskich tostach z chleba bananowego! Om nom nom! Do tego niewygórowane ceny (oczywiście muszę to dodać – jak na San Francisco) w przedziale 8-13 dolarów za danie, przytulny wystrój, aromatyczna kawa i przepis na udane rozpoczęcie dnia gotowy.

CO ZOBACZYĆ W SAN FRANCISCO?

Zdecydowaliśmy się przemieszczać po mieście samochodem, to najlepszy sposób na zwiedzanie San Francisco. Centrum miasta jest niezbyt zakorkowane, a opłaty za parkowanie są na przyzwoitym poziomie. O dziwo nie ma też problemu ze znalezieniem miejsca do parkowania (cóż za odmiana po Monachium). Wszystkie ciekawe miejsca w San Francisco na szczęście są położone blisko siebie.

LOMBARD STREET

Słynna na całym świecie kręta uliczka – na krótkim odcinku 400 metrów znajduje się aż 8 zakrętów! Patrząc na ilość turystów w tym miejscu, można tylko współczuć mieszkańcom życia pośrodku chaosu – były nawet plany zamknięcia ulicy tylko dla osób przy niej żyjących. Z drugiej strony, zainteresowanie ludzi mogą rekompensować cudowne widoki – z samego szczytu uliczki roztacza się niezwykły widok na Alcatraz, dodatkowo urozmaicony przejeżdżającymi charakterystycznymi tramwajami Cable Cars. Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy oczywiście nie zjechali tą uliczką – nie my jedyni wpadliśmy na ten pomysł – na szczycie do zjazdu grzecznie ustawia się kolejka samochodów, a potem fruuu! (ok, może nie takie fru, bo nasz poczciwy Dodge Charger ledwo się wyrabiał na zakrętach 🙂 Dojeżdżając na sam dół trzeba uważać, żeby nie rozjechać jakiegoś chińskiego turysty, który w nosie ma to, że stoi na środku drogi a wkoło pędzą samochody.

FISHERMAN’S WHARF & PIER 39

Kolejny przystanek to dwa fragmenty nadbrzeża – Fisherman’s Wharf i Pier 39. To podobno trzecia najpopularniejsza atrakcja w USA! Czego tu nie ma… Sklepy i restauracje ze świeżymi owocami morza, kioski z wyjątkowymi pamiątkami made in China, akwarium, w którym można zobaczyć uratowane zwierzęta morskie z rejonu Zatoki, jest też łódź podwodna USS Pampanito i statek z II wojny światowej – SS Jeremiah O’Brien… Ale przede wszystkim są tu lwy morskie (zwane również bardziej słodziakowato uszankami kalifornijskimi – od razu lepiej, prawda?). Leniwie wylegują się na deskach mariny. Są naprawdę przeurocze. Choć okolica wygląda jak turystyczny jarmark, to dla tego elementu „dzikiej przyrody w wielkim mieście” zdecydowanie warto tu przyjść!

PRZEJAZD CABLE CARS

Czas na kolejne atrakcje San Francisco – przejazd żółtym tramwajem! To ostatni działający na świecie system ręcznie sterowanej kolejki linowej. Podróż tym niezwykłym środkiem transportu jest niezapomniana z dwóch powodów. Tramwaje są otwarte (taki tramwajowy kabriolet) i można podczas jazdy machać sobie nogami. Po drugie – można zasmakować życia na krawędzi trzymając się jedną ręką poręczy i balansując ciałem podczas pokonywania kolejnych wzniesień tak, aby nie wypaść z tramwaju. San Francisco położone jest na mniejszych i większych górkach, więc zabawa jest naprawdę przednia. Dodatkowo, co jakiś czas tramwaj gwałtownie hamuje i dzwoni na samochody tarasujące drogę. Tramwaje dzwonią naprawdę donośnie, co roku jest nawet konkurs na „najlepiej dzwoniącego” pracownika…

Tramwaje mają 3 linie, a jeden przejazd kosztuje 7 dolarów. Każda z linii zahacza o jakieś ciekawe miejsca w San Francisco. Musicie być świadomi, że na pomysł tej wycieczki wpada codziennie pewnie z jakiś milion turystów i tłumnie rusza po bilety. Zdradzę Wam jednak pewien sekret – zdecydujcie się na przejazd Powell-Mason Line, którą można dojechać do Union Square. 99% turystów idzie na Powell-Hyde Line i czekają w naprawdę długiej kolejce. Ok, może trasa jest bardziej spektakularna – zaczyna się przy samej Zatoce i wiedzie obok Lombard Street z widokiem na Alcatraz, możecie zobaczyć wszystkie atrakcje San Francisco. Ja po kilkugodzinnym oczekiwaniu miałabym i tak już dość. To samo zobaczycie jeżdżąc samochodem, a widok na Alcatraz jest dużo lepszy z Fisherman’s Wharf. Lepiej poświęcić ten czas na inne atrakcje San Francisco.

ALCATRAZ

Co zobaczyć w San Francisco oprócz słynnego Golden Gate? Oczywiście najsłynniejsze więzienie świata, z którego rzekomo nikomu nie dało się uciec. Jak to się ma do informacji, że więzienie zostało zamknięte m.in z powodów błędów konstrukcyjnych ułatwiających ucieczkę? W tym miejscu pozwólcie zacytuję Wikipedię: Oficjalnie przez 29 lat działalności więzienia żadnemu więźniowi nie udało się z niego uciec, choć odnotowano aż 14 prób z udziałem 34 więźniów, w tym dwóch, którzy próbowali uciec dwa razy; sześciu uciekinierów zastrzelono, dwóch utonęło, pięciu nie odnaleziono, pozostałych złapano. No i wszystko jasne – możliwe były same próby ucieczki, nieważne że nieudane. Swoją drogą desperacja więźniów musiała być naprawdę olbrzymia – choć wyspa znajduje się tylko około mili od lądu, to temperatura wody może mieć tylko 8 stopni, brrr!

Jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądały cele i toalety, które czyścił więziony tu Al Capone, musicie zaplanować wycieczkę z naprawdę dużym wyprzedzeniem. Bilety wyprzedają się na pniu, miesiąc – dwa miesiące przed planowana datą wizyty nie ma nawet co liczyć na zakup. Nam się nie udało. Weźcie pod uwagę, że w ciągu roku Alcatraz odwiedza aż milion turystów! Na pocieszenie zostaje fakt, że więzienie doskonale widać w zasadzie z każdego większego wzniesienia oraz z nadbrzeża.

GOLDEN GATE

Atrakcje San Francisco bez Golden Gate to jak tort bez wisienki. Otwarty w 1937 roku, przeżył wiele trzęsień ziemi, w tym to najsilniejsze o natężeniu 7,1 stopnia w skali Richtera w 1989 roku. Tylko 3 razy zamknięto go z powodu złej pogody – wiatru przekraczającego 100 km/h.

Charakterystyczny pomarańczowo-czerwony kolor miał idealnie wpisywać się w otoczenie Zatoki San Francisco i sprawiać, że most jest bardziej widoczny podczas mgły. Co do tego drugiego mam akurat wątpliwości. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, mostu nie było widać w ogóle. Nici z pięknych kadrów zachodzącego słońca na tle Golden Gate. Wszystko spowijała gęsta mgła, od czasu do czasu słychać było przerażający dźwięk syren (jak w Wojnie Światów, serio), by uchronić statki przed wpłynięciem na most. Wszystko to sprawiało bardzo przygnębiające i ponure wrażenie. Wiedziałam wcześniej, że ponad 2000 osób zdecydowało się zakończyć swoje życie skacząc z niego w otchłań zatoki. Ciekawe, czy wszechobecne tabliczki o wsparciu i nadziei odwiodły kogoś od tego pomysłu i zadzwonił po wsparcie psychologa z telefonu na moście? Bardzo ciekawa akcja.

Jeśli macie czas i pogoda Wam sprzyja, warto zajrzeć też do Golden Gate Park i oczywiście przejechać się mostem! Ze względu na niesprzyjające warunki atmosferyczne zdecydowaliśmy się na ominięcie tych atrakcji. Sam spacer po Golden Gate był już pewnym wyzwaniem – we mgle, mżawce i przy silnym wietrze. Jako ciekawostkę mogę dodać, że w oddalonym o 4 mile Fisherman’s Wharf pogoda była idealna…

ZWIEDZANIE SAN FRANCISCO – NASZE WRAŻENIA

Niezwykle różnorodne atrakcje San Francisco zrobiły na nas wrażenie. Wszystkie znane i ciekawe miejsca w San Francisco są naprawdę różnorodne i każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Z jednej strony macie tu Chinatown (odwiedzane częściej niż Golden Gate!) z najliczniejszą chińską społecznością poza Azją, z drugiej – miasto jest na wskroś amerykańskie. Kolejnym paradoksem jest to, że na każdym kroku spotkać można bezdomnych i narkomanów, gdy parę mil dalej siedziby mają najbogatsze firmy świata – Facebook, Microsoft czy Apple. Przepiękne sceneria Zatoki przeplata się z drapaczami chmur. Zdecydowanie warto odwiedzić to miasto choć na jeden dzień! Zwiedzanie San Francisco na nas zrobiło olbrzymie wrażenie.

Jeśli macie więcej czasu, polecamy Wam odwiedziny w pobliskim winiarskim regionie Napa Valley lub przejechanie słynną Pacific Coast Highway.

Polecacie inne atrakcje San Francisco? Co zobaczyć w San Francisco w krótkim czasie? Więcej naszych przygód w USA znajdziecie tu!