Hallstatt w Austrii uchodzi za najpiękniejsze miasteczko Europy. Od dawna marzyła mi się podróż w to miejsce, więc gdy tylko w Monachium poprawiła się ładna pogoda, od razu wskoczyliśmy w samochód i pomknęliśmy ku granicy z Austrią. Miasteczko odwiedziliśmy na wiosnę, ale na zdjęciach widziałam, że przepięknie wygląda również zimą, w otoczeniu przysypanych śniegiem gór. Czy warto odwiedzić Hallstatt w Austrii?
Hallstatt w Austrii – trochę historii
Hallstatt w Austrii od wieków było słynne przede wszystkim dzięki tutejszej kopalni soli, która jest z resztą najstarszą w Europie. Szacuje się, że sól zaczęto tu wydobywać już w epoce brązu! W wyrobisku Kilb-Werk w roku 1734 znaleziono nawet zakonserwowane w soli zwłoki prehistorycznego górnika. Samą kopalnię możecie zwiedzać do dziś. Podobno warto wjechać szczególnie na platformę widokową Skyview, skąd rozciąga się widok na całe miasteczko i jezioro Hallstättersee. Nam niestety to się nie udało – platforma akurat była w renowacji.
Choć miasteczko liczy niecałe 800 mieszkańców, w 2011 roku wywołało niemały skandal dyplomatyczny. Zakochani w tym miejscu Chińczycy postanowili zbudować replikę wsi w swojej ojczyźnie! Austriacy byli głęboko oburzeni, że nikt nawet nie zapytał ich o zdanie w tej kwestii… Chińczycy, jako mistrzowie podróbek, niezbyt się tym przejęli i kontunuowali budowę. Ostatecznie, 2 czerwca 2012 roku w mieście Huizhou w prowincji Guangdong otwarto replikę Hallstatt. Sami zobaczcie, jak wygląda Hallstatt w Chinach. Jako ciekawostkę mogę Wam powiedzieć, że nie była to pierwsza i ostatnia replika zachodniej architektury. Chińczycy skopiowali też słynną kaplicę Le Corbusier’a w Ronchamp – w wersji chińskiej, znajdującej się w mieście Zhengzhou, w środku znajduje się restauracja…
Jak dojechać do Hallstatt w Austrii?
Hallstatt leży przy skrzyżowaniu dróg krajowych 166 i 145, około godziny drogi od Salzburga. Samo miasteczko wraz z otaczającym go krajobrazem jest wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Oznacza to, że wszelki ingerencje w jego wygląd są rygorystycznie regulowane. Aż do końca XIX wieku można było się tu dostać tylko łódką lub bardzo wąskimi ścieżkami. Do dnia dzisiejszego ruch samochodowy jest bardzo ograniczony, a do samego miasta nie można wjechać. Samochód trzeba zostawić na specjalnie wyznaczonych parkingach, przy czym w sezonie może być naprawdę trudno o wolne miejsce. Chociaż byliśmy w mało turystycznym miesiącu, to i tak w zasadzie wszystkie miejsca były zajęte, głównie przez autobusy z… tak, zgdaliście – chińskimi turystami.
Zwiedzanie Hallstatt w Austrii
Miasteczko jest naprawdę maleńkie i zwiedzenie całego Hallstatt zajmuje maksymalnie godzinę. Uliczki są pełne restauracji i kawiarni serwujących lokalne specjały. Warto także zajrzeć do małych sklepików oferujących wyroby z wydobywanej tu soli. Niestety, Hallstatt jak każda atrakcja turystyczna nie oparła się komercji i pełno tu też tandetnych plastikowych pamiątek… Spacer uliczkami Hallstatt to naprawdę niezwykłe doświadczenie, chociaż przyznam Wam szczerze, że chyba jednak wolimy bardziej bawarskie miasteczka w Alpach takie jak Grainau czy Mittenwald. Są równie malownicze, a nie ma aż tylu turystów. Chociaż widoki tu są naprawdę nieziemskie, to czuć już lekkiego ducha wielkiego przemysłu turystycznego. Już w maju było tu bardzo tłoczno, w wakacje podobno uliczkami chodzi się powoli w wielkim tłumie, ramię przy ramieniu… Ale niestety taki urok popularnych miejsc 🙂 Nie da się zaprzeczyć, że samo miasteczko jest przepiękne, jednak szczerze zachęcam Was do odwiedzin na wiosnę lub jesień, kiedy jest trochę luźniej. Warto np. połączyć zwiedzanie Hallstatt z wycieczką na bożonarodzeniowe jarmarki w Bawarii.
Do słynnej kaplicy też można wejść. Jako, że mieszkańcy Hallstatt przez lata cierpieli na niedostatek ziemi do chowania zmarłych (pamiętajcie, że jesteśmy w Alpach!). Co dziesięć lat kości ekshumowano i przenoszono do kostnicy, aby zrobić miejsce dla kolejnych zmarłych na cmentarzu. W kaplicy możecie zobaczyć kolekcję misternie zdobionych czaszek, z imieniem i nazwiskiem oraz profesją zmarłego…
Warto się wybrać na przejażdżkę łódką po jeziorze, koszt to kilkanaście euro za pół godziny. To był zdecydowanie najfajniejszy punkt naszej wyprawy, tak cicho i z daleka od tłumów… Można na spokojnie pokontemplować alpejskie widoki. Dla leniwych jest też opcja rejsu normalnym statkiem na przeciwległy koniec jeziora.
Noclegi w Hallstatt
Przyznam szczerze, że Hallstatt spokojnie można obejrzeć w jeden dzień, nawet jeśli musicie dojechać z Salzburga czy Monachium. Jeśli marzy Wam się jednak śniadanie z TAKIM widokiem, nocleg w Hallstatt jest nieunikniony. Ze względu na wielkość miasteczko, mały wybór hoteli, a z drugiej strony olbrzymi popyt, ceny nie należą niestety do przystępnych. W miasteczku jest w zasadzie tylko kilkanaście miejsc noclegowych, a ceny zaczynają się od 200 euro za noc. Co ciekawe, nawet pokoje w pensjonatach osiągają takie zawrotne ceny (często takie same jak 4* hotele!). Co możemy Wasm polecić?
- Hallstatt Hideaway – bardzo luksusowe noclegi w Hallstatt, przepiękne apartamenty (niektóre z jacuzzi na tarasie) z widokiem na jezioro, położone troszkę dalej od głównego placu miasteczka, tylko dla dorosłych, idealny na romantyczny weekend
- Seehotel Grüner Baum – hotel z XVII wieku, w pięknej lokalizacji z widokiem na jezioro, na dole restauracja serwująca ryby złowione prosto z jeziora, jako ciekawostkę moge podać, że budynek służył jako scenografia do wielu filmów, a w hotelu gościło wiele znamienitych osobistości, takich jak cesarzowa Sisi, Agatha Christie i austriacki pisarz Adalbert Stifter.
- Heritage Hotel Hallstatt – hotel składa się z trzech budynków, jeden z nich, Haus Stocker, którego historia sięga ponad 400 lat wstecz, jest najstarszym gmachem w Hallstatt. Sam hotel położony jest na końcy głównej ulicy miasteczka, a na miejscu jest doskonała restauracja serwująca austriacką kuchnię.
3 komentarze
Iv
21 listopada, 2017 at 13:29Jakie piękne widoki.
Agnieszka
27 marca, 2018 at 21:17Bylismy w Hallstatt w styczniu 2018, tak na chwilę po nartach. O 18-19. Pustki. Ciemno głucho… Bez zycia – no nie to co w Zakopanem! 😉 Tylko kilku zblakanych turystow z Azji i my. Nie bylo gdzie zjesc – serwowano juz tylko drinki. No chyba ze w hotelu jakims. A taką mialam ochotę na zupę rybną- ktoś kiedys polecił… Parking odplatny przy stacjii benzynowej dosc drogi. Miekajsowosc malowniczo polozona ale hakos klaustrofobicznie jest 😉
Andrzej
11 sierpnia, 2019 at 11:53Jeździmy Na urlop samochodem do Włoch. Na koniec urlopu Każdy powrót łączymy z 2-3dniowym pobytem w Hallstatt. Na początku lat 2000 było naprawdę luźno i to w pełni lata. Można było spotkać sporo Japończyków. Za każdym razem wyjeżdżając z tunelu oczy się radują mając przed sobą taki widok. Polecam Gasthof – „Grüner Anger”, niesamowicie miła obsługa.