Zachodnie wybrzeże USA to świetny pomysł na podróż, jednak planowanie roadtripu to spore wyzwanie. Mnóstwo atrakcji, a z drugiej strony olbrzymie odległości i miejscami dość ograniczona baza noclegowa. W ciągu prawie 3 tygodni udało nam się jednak odwiedzić 4 stany: Kalifornię, Nevadę, Utah i Arizonę. Zaczynaliśmy w Los Angeles, ale oczywiście całą trasę możecie dostosować do startu w np. San Francisco. Sprawdźcie, jak zaplanowaliśmy naszą podróż przez zachodnie wybrzeże USA.
Zachodnie wybrzeże USA – nasza trasa
Tip: Planując trasę, posługujemy się zawsze Google Maps i sugerowanymi czasami przejazdu, przy czym korygujemy je zawsze trochę o np. przystanki na zdjęcia, obiad czy kawę. Chociaż odległości w USA na pierwszy rzut oka są znaczne, jazda samochodem to prawdziwa przyjemność – autostrady i główne drogi są szerokie i stosunkowo puste (jedyne zatłoczone miejsca to okolice Los Angeles i San Francisco). Czytajcie więcej, jak wynająć auto w USA. |
Dzień 1-3. Los Angeles
Po przylocie zdecydowaliśmy się zostać w Los Angeles na 3 dni, dzięki czemu mieliśmy trochę czasu na odpoczynek po długim locie i przyzwyczajenie się do zmiany czasu. Przyznam szczerze, że pierwsze zderzenie ze Stanami nie było raczej zachwycające. Najpopularniejsze atrakcje czyli Aleja Gwiazd, słynny znak Hollywood, mekka fashionistek na Rodeo Drive czy przejazd Mulholland Drive przez dzielnicę z domami największych gwiazd nieco rozczarowują.
Zdecydowanie polecamy Wam jednak odwiedziny w jednym z tutejszych studiów filmowych. My postawiliśmy na Universal Studios. To połączenie wielkiego parku rozrywki z wycieczką po studio filmowym. Na miejscu odwiedzicie Hogwart podczas przejażdżki 3D, popłyniecie łódką przez Jurassic Park, będziecie uczestniczyć w walce Transformersów, a na koniec przejedziecie ulicą Wisteria Lane, znaną z „Gotowych na wszystko”. Jeśli będziecie mieć szczęście, zobaczycie na żywo kręcenie filmu lub odcinka serialu. To miejsce na pewno warto odwiedzić, ale biorąc pod uwagę ilość atrakcji, warto przyjść tuż przed otwarciem i spędzić cały dzień! Jeśli zależy Wam na czasie – przemyślcie zakup biletu uprawniającego do korzystania z atrakcji bez kolejki.
Tip: Jeśli będziecie w okolicach Alei Gwiazd na Hollywood Boulevard, koniecznie zajrzyjcie do Toi On Sunset – rewelacyjna rock’n’rollowa restauracja z przepyszną tajską kuchnią – dość niezwykłe połączenie. |
Dzień 4. Palm Springs
Większość turystów odwiedzających zachodnie wybrzeże USA jedzie od razu do Las Vegas, jednak my postanowiliśmy trochę zboczyć z trasy i pojechać do Palm Springs. To miasteczko uchodzi za perłę architektury modernistycznej, jest także jednym z ulubionych miejsc weekendowych wypadów bogatych mieszkańców Los Angeles. Tutejsze wille wyglądają naprawdę niesamowicie – nic dziwnego, że było to również ukochane miejsce Marylin Monroe.
Tip: Niedaleko znajduje się dolina Coachella – może warto zaplanować wyjazd tak, aby odwiedzić słynny festiwal? Możecie zostać na jeden dzień dłużej i zrobić wypad do Parku Narodowego Joshua Tree (my tylko przez niego przejeżdżaliśmy). Jeśli macie więcej czasu, możecie pojechać dalej na południe, do San Diego i do meksykańskiej Tijuany. |
Dzień 5. Route 66 i Las Vegas
Droga pomiędzy Palm Springs a Las Vegas zrobiła na nas olbrzymie wrażenie. To tu znaleźliśmy najfajniejszy fragment Route 66 (sprawdźcie, gdzie dokładnie!). Na samo Las Vegas zaplanowaliśmy jeden dzień – bardziej potraktowaliśmy odwiedziny w mieście jako „ciekawostkę przyrodniczą” niż typowe zwiedzanie. Przejażdżka po the Strip, ulicy z najsłynniejszymi hotelami i kasynami, zdjęcia próżnych przybytków udzielających ekspresowych ślubów oraz fotka przy znaku „Welcome to Las Vegas” to punkt obowiązkowy. Wieczorem wybraliśmy się do kasyna, gdzie jak zahipnotyzowani patrzyliśmy na maszyny połykające kolejne setki dolarów. Zahaczyliśmy też o klub The Bank – jeśli planujecie całonocne granie i imprezowanie, nie zapomnijcie o paszporcie albo prawo jazdy (ochrona sprawdza, czy skończyliście 21 lat i często prawo jazdy jest traktowane jako bardziej wiarygodny dokument niż paszport czy dowód osobisty).
Tip: Gdzie nocować w Las Vegas? Do wyboru macie hotel nad weneckimi kanałami (The Venetian), nocleg w rzymskim pałacu (Ceasar’s Palace), piramidzie (Luxor) czy z widokiem na statuę wolności (Newy York, New York). My postawiliśmy na znany z filmu „Ocean’s Eleven” hotel Bellagio, przed którym możecie podziwiać słynne fontanny. Za ok. 25 $ od osoby czeka tu na was bufet śniadaniowy – rewelacja, cenowo wychodzi dużo korzystniej niż zjedzenie „na mieście”. Pamiętajcie, że ceny noclegów w weekendy wzrastają, czasami nawet dwukrotnie! |
Dzień 6. Zapora Hoovera, Route 66 i Wielki Kanion
Trochę ciężko zebrać się po całonocnych szaleństwach, ale niestety droga do Wielkiego Kanionu z Las Vegas jest dosyć długa (ok. 5 godzin). Po drodze zatrzymajcie się koniecznie na Zaporze Hoovera – energia z niej zasila aż 3 stany. Jadąc drogą 93 w kierunku Wielkiego Kanionu, koniecznie skręćcie w Kingman w lewo na historyczną Route 66. Tu znajdziecie trochę bardziej komercyjną wersję niż w okolicach Palm Springs, ale i tak dobrze się tu zatrzymać dla tych starych samochodów.
Jak dojechać do Wielkiego Kanionu? Zdecydowaliśmy się obejrzeć tzw. South Rim, czyli południową krawędź, jako że północna nie wpisywała się za bardzo w planowaną trasę. Tak naprawdę są tu 2 dobre punkty, z których możecie podziwiać Wielki Kanion w całej rozciągłości: Skywalk at Eagle Point (szklany most wysunięty ponad krawędź, koszt ok. 80 $) lub punkt widokowy za Tusayan (droga nr 64, trzeba skręcić w lewo w Williams). Wybraliśmy drugą opcję, ze względu na to, że była bliżej atrakcji zaplanowanych na kolejny dzień. Jeśli chcecie uniknąć tłumów, wybierzcie się ok. godziny przed zachodem słońca, inaczej może być ciężko nawet wejść na platformę widokową. Sam widok zapiera dech w piersiach, przyznam szczerze, że to chyba najpiękniejszy widok jaki widziałam w życiu. A rzeka Kolorado w dole jest taka malutka!
Tip: W okolicach Wielkiego Kanionu bardzo ciężko jest z miejscami noclegowymi, trzeba je rezerwować minimum z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Jeśli nie planujecie podróży samochodem dalej na wschód, fajną opcją wydaje się lot helikopterem nad Wielkim Kanionem bezpośrednio z Las Vegas. |
Dzień 7. Monument Valley, Kanion Antylopy i Horseshoe Bend
Droga pomiędzy Wielkim Kanionem a Monument Valley należy chyba do najmniej zaludnionych na całej naszej trasie po zachodnim wybrzeżu USA. Nawet komórki tracą tu sygnał, a do wyboru jest w zasadzie tylko kilka miejsc noclegowych. Mimo wszystko, dla takich widoków warto tu przyjechać. Czytajcie, jak zaplanować zwiedzanie Monument Valley.
Niedaleko Monument Valley znajdziecie chyba najpiękniejsze miejsce w USA i obiekt westchnień wszystkich fotografów – Kanion Antylopy. Jeśli przyjedziecie tu przed południem, promienie słońca rozświetlą zbocza kanionu, ukazując niezwykłe pomarańczowe warstwy. Mam nadzieję, że będziecie mieć więcej szczęścia – gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że Kanion jest zalany! 🙁 Z drugiej strony mamy dobry powód, żeby po raz kolejny odwiedzić Utah.
Na pocieszenie został nam Horseshoe Bend, miejsce w którym rzeka Kolorado zakręca o 360 stopni, tworząc malowniczy zakręt w kształcie końskiej podkowy. Całość prezentuje się naprawdę imponująco.
Trasa prowadzi blisko Grand Staircase-Escalante National Monument, co jakiś czas zobaczycie znaki kierujące do co ciekawszych atrakcji. Poniważ mieliśmy więcej czasu niż planowaliśmy (przez zalany Kanion Antylopy), odwiedziliśmy słynne pinnacles – prezentują się jak na zdjęciu, ciężko uwierzyć, że to wszystko sprawka erozji.
Tip: Jeśli macie czas, warto dodać do Waszej trasy wizytę w Parku Narodowym Zion. Uchodzi za jeden z najbardziej niedocenianych parków w USA, chociaż wielu naszych znajomych potwierdzało, że robi niesamowite wrażenie. Na pewno zahaczymy o niego podczas kolejnej wizyty 🙂 |
Dzień 8. Dolina Śmierci
Kolejnym przystankiem miała być Dolina Śmierci. Nocowaliśmy w niezwykle uroczej miejscowości St. George na granicy Utah i Arizony, by z samego rana pomknąć w kierunku Kalifornii. Dowiedzcie się więcej, co zobaczyć w Dolinie Śmierci.
Dzień 9. Park Narodowy Sekwoi
Zachodnie wybrzeże USA zaskakuje gwałtownymi zmianami krajobrazu. Po pustkowiu i upale w Dolinie Śmierci, następnego dnia totalnie zmieniliśmy klimat na zielony Park Narodowy Sekwoi (było nawet całkiem chłodno!). Dowiedzcie się więcej, jak zaplanować zwiedzanie Parku Narodowego Sekwoi.
Dzień 10-11. Park Narodowy Yosemite
Kolejna gratka dla miłośników przyrody odwiedzających zachodnie wybrzeże USA – Park Narodowy Yosemite. Na miejscu czekają na was góry, wodospady i inspirujące widoki. Sprawdźcie, co koniecznie zobaczyć w Parku Narodowym Yosemite.
Dzień 12. Lake Tahoe
Większość turystów po wizycie w Yosemite, od razu kieruje się do San Francisco. Pamiętam jednak, że od kiedy jako nastolatka dostałam pocztówkę z Lake Tahoe, od razu zapragnęłam odwiedzić to miejsce. Krystalicznie czysta, turkusowa woda jeziora otoczonego tysiącami świerków to niezapomniany obraz. Ciekawostka – okolice jeziora to bardzo popularny narciarski kurort. Warto zatrzymać się na jednej z plaż – uważajcie jednak na misie, które bardzo lubią się tu kąpać i nie przeszkadza im zupełnie bliskość człowieka! Podjedźcie także na jeden z punktów widokowych na otaczających jezioro wzgórzach – panorama jest zachwycająca.
Tip: Polecamy Wam doskonałe śniadanie w Sprouts – zdecydowanie najlepsze jakie jedliśmy w Stanach, zrobione w większości z organicznych składników. Spróbujcie koniecznie kawy French Roast – rewelacja, płaci się raz za nielimitowane dolewki. Cóż za odmiana po sztucznych ciastkach zazwyczaj serwowanych w motelach na śniadanie 🙂 |
Dzień 13. Napa Valley
Jeśli kochacie wino, nie możecie ominąć tego miejsca. Napa Valley to jeden z najbardziej znanych regionów winiarskich na świecie. Testowanie wina to świetny pomysł na relaksujący i luźniejszy dzień w czasie dość intensywnej podróży. Jak wybrać winnicę? Czytajcie w poprzednim poście o winnicach Napa Valley.
Tip: Napa Valley to bardzo popularne miejsce na romantyczny lub babski weekend wśród mieszkańców San Francisco. Ceny noclegów od piątku do niedzieli są naprawdę wysokie, warto zajrzeć tu innego dnia. |
Dzień 14 – 15. San Francisco
Na San Francisco przeznaczyliśmy dwa dni, przy czym jeden w całości spędziliśmy na… zakupach 🙂 Odwiedzając zachodnie wybrzeże USA warto przeznaczyć jeden dzień na tak prozaiczne zajęcie. To świetne miejsce na polowanie na okazje, zwłaszcza ubraniowo-kosmetyczne i elektroniczne. Warto szczególnie zajrzeć do outletowych wiosek, np. San Francisco Premium Outlets (moje hity: buty Tory Burch za 40$ i torebka Kate Spade za 100 $). TK Maxx (w USA: TJ Maxx) też jest wart odwiedzin – widziałam np. torebki Jet Set Michaela Korsa za 100 $ 🙂 Fani Kitchen Aid mogą zapolować na np. mikser czy blender za ok 30-40 $ (tylko ich nie spalcie podłączając do polskich gniazdek – potrzebny będzie adapter ;). Więcej praktycznych wskazówek odnośnie zakupów w USA już wkrótce!
Dowiedzcie się więcej, co zobaczyć w San Francisco.
Dzień 16 – 18. Pacific Coast Highway
Kolejne dni to przejazd jedną z najpiękniejszych tras świata, Pacific Coast Highway. Można przeznaczyć na nią 2 lub 3 dni, ale szczerze polecamy 3 dni – możecie wtedy bez problemu na spokojnie zobaczyć wszystkie atrakcje, o których pisaliśmy tutaj.
Tip: Przed wyruszeniem w drogę, sprawdźcie czy Pacific Coast Highway jest przejezdna, np. tutaj. Kilka miesięcy temu w wyniku powodzi autostrada została poważnie zniszczona i niestety obecnie nie jest możliwy przejazd 🙁 Czasami trasa ta jest też zamykana ze względu na słynne kalifornijskie pożary. |
Dzień 19. Santa Monica
Ostatni dzień spędziliśmy na relaksie na plaży w Santa Monica. Polecamy Wam takie zakończenie amerykańskiego roadtripu. To był idealny, spokojny dzień odpoczynku, w sam raz po intensywnym jeżdżeniu przez poprzednie dni. W końcu tylko plaża, ocean i my 🙂
15 komentarzy
thefiorka
22 września, 2017 at 12:43Właśnie po raz pierwszy trafiłam na Waszego bloga i jestem zachwycona! Moja lista miejsc do odwiedzenia w zachodnich Stanach juz jest przepełniona! Ach, pozostało mi tylko odliczanie dni do listopadowego wylotu 🙂
PS. A bloga wrzucam do ulubionych zakładek 🙂
Magda
22 września, 2017 at 16:14O rany, dziękujemy za miłe słowa 🙂 w razie jakichś pytań, proszę śmiało pytać, postaramy się pomóc 🙂 udanego wyjazdu!
AgataS
2 stycznia, 2018 at 19:44Pięknie zrobiony blog, cieszę się, że są osoby które chcą się dzielić z innymi swoimi doświadczeniami:)
My wybieramy si e-4 osoby- do LA w lutym, chcemy wynająć kampera i pojechać do sekwoi,doliny śmierci, grand kanionu i las vegas. Zastanawiam się czy coś jeszcze powinniśmy dodać do trasy?? i czego nie wolno ominąć? i czy kamper jest dobrym pomysłem?
Magda
2 stycznia, 2018 at 19:47Wow, ale zazdrościmy 🙂 chętnie znowu wypadlibyśmy do Stanów… zdecydowanie warto zobaczyć Pacific Coast Highway, robi niesamowite wrażenie, zwłaszcza odcinek pomiędzy Monterey a Big Sur 🙂
Monika Charit
4 maja, 2019 at 11:49Witaj Agatas, bardzo jestem ciekawa, czy Wasza wyprawa kamperem doszla do skutku? Jesli tak, to czy moglabym poprosic o jakies szczegoly, wskazowki, rady…planuje cos podobnego za rok z synem i mezem, fajnie byloby miec relacje z pierwszej reki 🙂 pozdrawiam
Karolina
20 lutego, 2018 at 07:58Rewelacyjne opisy + to czego brakuje mi wszędzie najbardziej MAPKI! Praktycznie, konkretnie i piękne zdjęcia. My się wybieramy w sierpniu i trasa już zaplanowana. jest intensywnie ale i tak czuję już wielki niedosyt 😀 podzielę się niebawem naszymi planami! Pozdrawiam
Magda
20 lutego, 2018 at 08:04Super ! 🙂 Udanego wyjazdu! 🙂
Rita
5 lutego, 2019 at 07:29Witam, planuję wyjazd również w sierpniu z dwójką dorosłych dzieci. Czy mogłabym prosić o kosztorys takiej wycieczki i noclegi. Pozdrawiam Rita
wojsku
20 marca, 2018 at 12:47Hej
Swietny opis i zdjecia.
Ja sie wybieram sam okolo 16 kwietnia 2018 na okolo 18-19 dni, jesli ktos czyta ten post i planuje jechac w tym terminie to zapraszam do wspolnego pdruzowania i wypozyczenia samochodu. Chcialbym pokonac podobna trase: przylot i wylot z LA.
wojsku
20 marca, 2018 at 12:49Dodam tylko jeszcze, ze kontakt ze mna na wojsku@onet.eu
Aleksandra
12 kwietnia, 2018 at 08:46Hej! Świetny artykuł!
Próbuję ustalić trasę obejmującą odcinek Route 66, o którym pisaliście, że zrobił na Was ogromne wrażenie. Z Amboy w kierunku Needles jechaliście przez Chambless i Danby, czy drogą nr 40 przez Fenner? Ta pierwsza według google jest zamknięta. Jeśli znajdziecie czas na odpowiedź, to bardzo dziękuję 🙂
Klaudia2178
15 sierpnia, 2018 at 08:08ej zajebisty blog!!!! wybieram sie na identyczna wycieczke za kilka tygodni i Twoj blog jest lepszy niz przewodnik ! super!
Magda
10 stycznia, 2019 at 10:10Wow, dzięki 🙂 Mam nadzieję, że wycieczka się udała 🙂
Ane
7 grudnia, 2018 at 18:05Super wycieczka! Byłam w większości miejsc i na mnie największe wrażenie zrobił Horseshoe Bend to uczucie, kiedy stoi się nad przepaścią, bez żadnego zabezpieczenia jest niesamowite. I jeszcze ta zawijająca rzeka w kontraście do skał wygląda jak z bajki.
Pytanie z innej beczki – próbowaliście podliczyć koszt waszej wycieczki z Polski? Mam kilku znajomych, którzy pytali co najlepiej zobaczyć na zachodzie USA i poleciłam im ten wpis. Taka informacja o kosztach podobnej wycieczki z Polski na pewno by się przydała. 🙂
Magda
13 lipca, 2019 at 18:19Dzieki za tak szczegolowy opis! przyda się na pewno 🙂